Pozostało tylko zrobienie go na błysk. Paweł, Mati, Woytek i pan Tata przez kilka dni pracowali nad wyglądem Centrum Dowodzenia. Szlifowali, czyścili, gładzili i wreszcie pomalowali, zamontowali drewniany blat i wstawili światła.
A były właściciel przez sentyment podarował mu naklejkę Syncro i wypożyczył ze swojej kolekcji elegancką tablicę rejestracyjną z Texasu. Teraz na zloty wozimy go na pace doki Pawła, ale w planach jest zrobienie specjalnej platformy na hak busa THW. (Bo jak wiecie zamiast planowanej przyczepki, wpadł nam w ręce przepiękny Wiatrak 2.0 CU, przynajmniej na razie :) )
Jednak sam barek to za mało przy polskiej aurze, dokupiliśmy spory namiot, żeby nam na głowę nie padało. Jego rozkładanie to spory wyczyn, ale po kilku razach dochodzimy już do wprawy, pani Mama uszyła nam pokrowce na rurki, bo jest ich cała masa.
Wpadł nam też do głowy pomysł na nabycie własnych leżaków, nie dość że są wygodne, to robią klimat pełnego chilloutu. Można spokojnie stwierdzić, że robią furorę :)
Ps. Artur jeszcze raz ci dziękujemy za ten piękny kawał blachy!
Gdybyście chcieli prześledzić całą fotodokumentację z powstawania, wożenia i rozpakowywania naszego sprzętu zlotowego poniżej zamieszczamy linki:
Nie osiadamy na laurach, barek potrzebuje jeszcze dopieszczenia, w planach są półki i zamykana szafka. Leżaki muszą dostać logo, a namiot burty z wielkim logo klubu. Jeśli macie pomysł na to co powinniśmy jeszcze mieć, żeby zloty były jeszcze bardziej doskonałe - piszcie!
ale czad!
OdpowiedzUsuńJeszcze przydałyby się stoliki i pufy z europalet, byłoby jak u maharadży ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł ;)
OdpowiedzUsuń